Opis
Plik: PM8_5341
Nieistniejąca wieś w Beskidzie Niskim. Po wojnie opuszczona przez mieszkańców, którzy wyjechali do ZSRR.
Czarne, Długie i Radocyna. Prawie 20 kilometrów pustej, polnej, szutrowej drogi. Teraz to niezamieszkałe doliny. Kiedyś wsie, kościoły, cerkwie i szkoły. Dzisiaj dość wyjątkowe – bo pełne śladów dawnych mieszkańców – pustkowie. Blisko – 160 kilometrów od Krakowa. Każda z tych byłych miejscowości jest obecna na współczesnych mapach, zaś w przewodnikach opisana jako „nieistniejąca wieś łemkowska”. Jeszcze przed wojną mieszkało tu ponad tysiąc osób. W Długim prawie 250, w Radocynie ponad 500, w Czarnem 350. Głównie Łemkowie wyznania prawosławnego, ale też kilkudziesięciu grekokatolików i kilkunastu Żydów (w Radocynie prowadzili sklep) oraz jedna rodzina Cyganów zajmująca się kowalstwem.
Lata 30 to dla mieszkańców Radocyny całkiem szczęśliwa dekada. Powstaje czytelnia im. Kaczkowskiego, a nawet teatr, który wystawia co roku kilka nowych sztuk. Działają dwa sklepy (żydowski i łemkowski). Mieszkańcy odchodzą od wyznania greckokatolickiego (parafia podporządkowała się unii kościelnej z Rzymem pod koniec XVII) i przechodzą z powrotem na wyznanie swych przodków – prawosławie. W 1936 r. parafia w Radocynie i w Długiem liczy 2 grekokatolików i 625 prawosławnych.
II Wojna Światowa mija względnie spokojnie. Dramat zaczyna się równo z jej końcem. Łemkowie, samodzielna grupa etniczna z własnym językiem, której pochodzenie tłumaczy się osadnictwem wołoskim zmieszanym z ludnością ruską z terenów obecnej Ukrainy, dla Polaków są Ukraińcami, a dla większości Ukraińców „polaczkami”. W roku 1945, kilkanaście miesięcy po ludobójstwie Polaków na Ukrainie, gdy sotnie UPA wciąż działają w południowo-wschodniej Polsce , a Łemkowie są oskarżani o sprzyjanie i pomoc ukraińskim nacjonalistom, większość mieszkańców Radocyny godzi się na wysiedlenie do ZSRR.
Po kilku tygodniach tułaczki trafiają do Dołyńska w kirowogradskiej obłasti. Tam okazuje się, że są „polaczkami”. Głód i nienawiść Ukraińców zmuszają ich do kolejnej ucieczki. Granica jest jednak zamknięta, powrót jest prawie niemożliwy. Jadą do Pustomyt w obwodzie lwowskim. Do Radocyny, przez granicę, wraca zaledwie kilka osób. Na miejscu dołącza do nich około 20 powracających z frontu miejscowych żołnierzy. Mieszkają w prawie pustej wsi do 1947 roku.
Akcja Wisła ostatecznie kończy historię Radocyny. Resztka mieszkańców zostaje wysiedlona w okolice Legnicy z zakazem powrotu. Tereny Radocyny, Długiego i Czarnego stają się rajem dla szabrowników. Doszczętnie rozebrane zostają m.in. Cerkiew grekokatolicka św. św. Kosmy i Damiana i cerkiew prawosławna. Reszta zabudowań z czasem niszczeje i zapada się w ziemię. Pozostają sady i cmentarze. Wyjątkiem jest murowany budynek wiejskiej szkoły (na zdjęciach), do którego w latach 50. wracają z ziem zachodnich dwie rodziny. Jednak i one, po kilkunastu latach zostają zmuszone go jego opuszczenia. Mieszkańcy Radocyny do dzisiaj mieszkają w Pustomytach w obwodzie Lwowskim. Jedną z ulic nazwali ul. Radocyńską. Zbudowali cerkiew. Chcą wrócić do Polski.
Plik: PM8_5341